Wymówki od treningu, jak się im nie dać?

Wymówki – kto ich nie ma, niech pierwszy rzuci kamień! Mam wrażenie, że jesteśmy mistrzyniami w wymyślaniu powodów, jak odpuścić trening! Nasza kreatywność jest wtedy na wyżynach, a nawet błahostka jest w stanie sprawić, że zamiast na treningu - lądujemy w ciepłym łóżku z Netflixem w pakiecie, prawda? Jak się im nie dać? Zapraszam do rozprawienia się z tymi najbardziej popularnymi!

„Nie mam czasu, bo mam inne obowiązki!” / “Jestem zmęczona!”

Potraktuj trening jako jeden z obowiązków i wpisz go w kalendarz. Dbanie o swoje zdrowie powinno być dla Ciebie jednym z priorytetów, tym bardziej w dobie XXI wieku, kiedy większość dnia spędzamy w pracy siedzącej. Usiądź nad kalendarzem w niedzielny wieczór i napisz realny plan treningowy, zanim kartki wypełnią się innymi obowiązkami. Podobnie jak z wizytą u lekarza/ kosmetyczki – wybierasz odpowiedni dla siebie termin i niezależnie od innych rozpraszaczy i błahostek stawiasz się w ustalonym czasie. Wiadomo, że różnie się może zdarzyć na przestrzeni tygodnia, np. mogą wpaść inne obowiązki, ale wtedy – nie rezygnuj z aktywności, tylko przenieś ją na inny termin (koniecznie zmień zapis w kalendarzu!) lub go zmodyfikuj (patrz pkt nr 2). Osobiście bardzo lubię planować swój tydzień i wpisywać tam trening, żeby później z satysfakcją odhaczać zrealizowane zadania!

Na początku swojej przygody z aktywnością możesz mieć problem z utrzymaniem systematyczności, dlatego z góry zaplanowany rozkład treningów w tygodniu pozwoli Ci wykształcić nawyk i o aktywności nie zapomnieć. ;)

Jeśli jesteś zmęczona - właśnie wtedy trening sprawdzi się idealnie! Aktywność fizyczna dodaje energii, poprawia nastrój i przede wszystkim, pozwala odciąć się na chwilę od zmartwień codzienności. Nikt nie każe Ci biegać 10 km czy dźwigać niebotycznych ciężarów. Umiarkowana aktywność, np. joga, rozciąganie czy lekki trening całego ciała sprawi, że od razu poczujesz się lepiej.

„Trening jest zbyt czasochłonny, nie mam tyle czasu!”

Stawiaj na jakość, a nie ilość. Trening nie musi trwać 2 h, bo to wcale nie jest równoważne z jego jakością i efektywnością. Znalezienie 20 minut nie powinno być problemem, a nawet ten czas możesz wykorzystać efektywnie i wycisnąć z niego maksimum! Szybki trening obwodowy czy interwałowy da Ci zastrzyk energii, a nie potrzebujesz wiele czasu na jego wykonanie. Zrobione jest lepsze od doskonałego, jak mawia Ola Budzyńska.

„Nie mam czasu, bo muszę zostać w dzieckiem”

Weź dziecko ze sobą. Nie namawiam Cię do tego, żebyś zaniedbywała swoje obowiązki, a trening stawiała ponad pociechę, ale posiadanie dziecka nie wyklucza Cię z aktywności fizycznej. Jeśli poczujesz się gotowa na powrót do aktywności po ciąży, Twój ginekolog wyraził zgodę, a fizjoterapeuta uroginekologiczny dał zielone światło – działaj! Coraz więcej siłowni oferuje opiekę nad dziećmi w czasie zajęć. Możesz w tym czasie ćwiczyć bez obaw o swoją pociechę. Możesz też skorzystać z opcji bezkosztowej – wybrać się na długi spacer lub zamontować fotelik w rowerze i wybrać się na wycieczkę! :)

Jeśli jesteś z Krakowa, zapraszam Cię do You Can – studia treningowego tylko dla Kobiet, gdzie przygotowany został specjalny kącik dla Twojej pociechy, a Ty, nie tracąc jej z oczu, możesz ćwiczyć w obecności trenera. Pamiętaj, że szczęśliwa Mama to szczęśliwe dziecko :) Zostawiam link do zapisu na bezpłatną konsultację.

„Przecież i tak nikt się nie dowie, że nie ćwiczyłam”

To jest przykład z mojego doświadczenia. Postanowiłam ostatnio, dla urozmaicenia, potruchatć. Musicie wiedzieć, że z bieganiem nie jest mi po drodze, a w głowie miałam sto powodów, żeby wybrać coś innego więc... Co zrobiłam, że udało mi się zrealizować założony trening biegowy?

Robisz to dla siebie czy dla kogoś? To jest podstawowe pytanie, które powinnaś sobie zadać, ponieważ jeśli masz w głowie cel, do którego dążysz, to prawdopodobnie wyrzuty sumienia prędzej czy później zapukają do drzwi. Ty możesz być już wtedy w zupełnie innym miejscu albo z bezradną miną stać u progu i machać oddalającemu się celowi.

Jak sobie z tym poradzić? Złóż „publiczne” zobowiązanie. Poproś osobę, która z jednej strony będzie Cię wspierać, ale też nie machnie ręką na niedotrzymaną obietnicę, a Tobie będzie głupio, gdy ją (i siebie) rozczarujesz. Jeśli wybierzesz przyjaciółkę, to bardzo możliwe, że nie będzie ona dla Ciebie wystarczającym autorytetem i machniesz ręką, zamiast nogą na treningu.

Kto wie, może dzięki Tobie i ta osoba zacznie swoją przygodę z aktywnością i wzajemnie będziecie mogły się wspierać!

„Nie mam czasu, żeby dojeżdżać na siłownię/mam za daleko/nie lubię siłowni!”

A kto Ci każe robić treningi na siłowni? Możesz śmiało robić treningi w zaciszu własnego domu, bo w internecie gotowych zestawów nie brakuje. Problemem może się okazać, co wybrać spośród tylu propozycji. Ważne jest też to, aby był trening był dostosowany do Twoich możliwości, dlatego zanim zaczniesz samodzielne treningi, polecam skonsultować się z trenerem, który podpowie Ci, jak wykonywać konkretne ćwiczenia i które z nich sprawdzą się pod kątem Twojego celu.

“Nie mogę ćwiczyć – mam miesiączkę!”

To nie tak, że nie możesz ćwiczyć. Kwestia treningu w trakcie miesiączki jest baaaardzo indywidualna, a wszystko zależy od Twojego samopoczucia. Doskwiera Ci silny ból brzucha lub/i np. odcinka lędźwiowego, zdarza Ci się mdleć i zasłabnąć, masz migrenę, silne krwawienie? Jeśli tak – odpuść. Natomiast jeśli czujesz się dobrze, a tylko lekko boli Cię brzuch - nie widzę przeciwwskazań do treningu! Co więcej, aktywność fizyczna może wręcz pomóc w dolegliwościach miesiączkowych! Widzę to po sobie, ale też po moich Podopiecznych, którym po treningu nastrój od razu się poprawia, a ból brzucha jest łagodniejszy! Nie ma przeciwwskazań do treningów siłowych, biegowych czy innych, ale ważne jest, aby dostosować intensywność treningu do samopoczucia w danym dniu. Odradzam w pierwszych dniach ćwiczenia mięśni brzucha, wszelkiego rodzaju skoki i podskoki, bo mogą nasilić krwawienie. Podsumowując: zrób tyle ile możesz, ale nie traktuj miesiączki jak choroby!

To tylko kropla w morzu wymówek, które słyszałam, ale mimo wszystko brak czasu wygrywa w tym niechlubnym zestawieniu. Najczęściej jest jednak tak, że nie masz czasu, bo nie chcesz go mieć. Pamiętaj, że odpuszczenie treningu od czasu do czasu nie jest tragedią, ale ważne, żeby nie przegiąć w żadną stronę. Balans jest ważny, i tego się trzymajmy!

A Ty z jaką wymówką walczysz najczęściej?

Komentarze

cookie
Ciasteczka! :o ...ale nie obawiaj się, od nich nie przytyjesz ani się nie rozchorujesz ;)
Strona wykorzystuje informacje zapisane za pomocą plików cookies w celu zapewnienia maksymalnej wygody w korzystaniu z niej (więcej informacji).