Tatry dla początkujących

Z roku na rok popularność wycieczek górskich rośnie! Nie ma w tym nic dziwnego – polskie Tatry zachwycają swoim majestatem, kolorami i przestrzenią. Jeśli i Ty zapragnęłaś „rzucić wszystko i pójść w góry”, ale nie wiesz, gdzie skierować swoje pierwsze kroki – ten wpis jest dla Ciebie!

Wycieczki górskie to doskonała forma aktywnego spędzania wolnego czasu – można wziąć rodzinę, znajomych i wspólnie przemierzać szlaki lub przeciwnie – w ciszy i spokoju zebrać myśli i oddać się urokom natury. Największym jednak plusem jest to, że nigdzie tak dobrze się nie odpoczywa jak w górach. Mimo fizycznego wysiłku, który każdy piechur musi podjąć, uwierzcie na słowo – widoki rekompensują cały trud wycieczki! Wiem, że część z Was może sobie zadawać pytanie „Ale po cholerę się tak męczyć?” - wtedy odsyłam do tego wpisu, który rozwieję wątpliwości. :)

Góry są dla każdego?

Gdy na Instagramie i Facebooku wrzucam zdjęcia z gór, bardzo często dostaję wiadomości:

„Ale Ci zazdroszczę widoków!”

„Fajnie, że możesz sobie tak chodzić...”

„Wow, ja nie dałabym rady...”

Halo, ale gdzie jest problem? Uprzedzę od razu – nie trzeba mieć turbo sprzętu, butów z najnowszej kolekcji, ubrań sygnowanych znanym logo. Wystarczą wygodne buty trekingowe, dobre nastawienie i ego schowane do kieszeni ;)

Mogę śmiało napisać – GÓRY SĄ DLA KAŻDEGO, ale…No właśnie! Nie od razu Rzym zbudowano! Gdybym ja swoją górską przygodę rozpoczęła od Świnicy czy Koziego Wierchu, uwierzcie – nie wróciłabym z dobrymi wspomnieniami, a wręcz plułabym sobie w brodę, co mnie podkusiło wybrać się w góry! Wcale nie trzeba od razu wspinać się na dwutysięczniki, żeby zakochać się w górach i z przyjemnością do nich wracać!

Jeśli nie jest pewna swojej kondycji / pierwszy raz od dłuższego czasu wybierasz się w góry / na co dzień niewiele masz sportu, za to siedzący tryb pracy/życia – nie porywaj się z motyką na Księżyc. Dawkuj sobie przyjemność „zdobywania” gór, one nigdzie się nie wybierają. ;)

Wybrałam 4 moje ulubione szlaki, które oprócz tego, że są łatwe i ogólnodostępne – oferują również piękne widoki!

Staw Smreczyński (1226 m n.p.m.)

To jedno z moich ulubionych miejsc, niezależnie od pory roku! Żaden inny tatrzański staw nie zachwyca mnie tak, jak ten nieopodal Doliny Kościeliskiej. Mam stamtąd dobre wspomnienia więc mogę być nie do końca obiektywna, ale myślę, że zdjęcia mówią same za siebie. ;)

Długość: ok 7 km
Czas przejścia: 2h (w jedną stronę)

Przebieg trasy: Kiry – Schronisko PTTK na Hali Ornak – Staw Smreczyński – Kiry

Wędrówkę zaczynamy w Kirach, dokąd można dojechać zarówno busem z Zakopanego, jak i samochodem, a podróż zajmuje ok. 20 minut. Następnie zielonym szlakiem ruszamy malowniczą ścieżką, wiodącą praktycznie cały czas po płaskim terenie, mijamy m.in. rwący potok, kapliczkę oraz liczne jaskinie, które również można zwiedzać. Idąc cały czas zielonym szlakiem dochodzimy do schroniska na Hali Ornak (1100 m), gdzie można się zatrzymać, uzupełnić siły (czytaj: zjeść szarlotkę :D ) i ruszamy dalej w drogę, bowiem… najlepsze jeszcze przed nami!

Z Hali Ornak wychodzimy czarnym szlakiem i to nim kierujemy się w stronę Smreczyńskiego Stawu. Trasa dalej należy do bardzo przyjemnych, wiedzie przez las, bez znacznych wzniesień i utrudnień. Po ok. 30 minutach docieramy do celu, a przed nami rozpościera się piękny widok na staw otoczony lasem, a ponad nim widoczne są szczyty: Smreczyński Wierch (2086 m), Kamienista (2126 m), Błyszcz (2158 m), zbocza Starorobociańskiego Wierchu (2178 m).

Szlak do Hali Ornak przez Dolinę Kościeliską jest jednym z najbardziej obleganych w sezonie, ze względu na spacerowy charakter trasy – dlatego polecam ją również rodzicom z dziećmi. :) a tym, którzy chcą uniknąć tłumów – wyjście wczesnym porankiem ;)

Rusinowa Polana (1180-1300 m n.p.m) i Gęsia Szyja (1489 m n.p.m)

Długość trasy: 4,5 km
Czas przejścia: 1:45 h (w jedną stronę)

Przebieg trasy: Wierch Poroniec – Rusinowa Polana – Gęsia Szyja – Rusinowa Polana – Zazadnia

Wędrówkę można rozpocząć z dwóch punktów: od Palenicy Białczańskiej lub Wierchu Poroniec. W obydwa te miejsca można dojechać busem spod dworca PKS w Zakopanem (kierunek Morskie Oko) lub samochodem – są płatne parkingi. Polecam jednak dojazd busem, można wtedy wrócić inną drogą.

Z parkingu ruszamy zielonym szlakiem na Rusinową Polanę – przejście zajmuje ok 45 min, spacerowym tempem. Ostatnio miałam okazję być tam zimą i nawet wtedy szlak należy do przyjemnych, niewymagających i ogólnodostępnych ze względu na nieznaczną różnicę wysokości. Szlak wiedzie lasem, szeroką i ubitą, często nawet płaską ścieżką, a wokół nas roztaczają się widoki, które tylko podsycają apetyt! Gdy docieramy do celu, naszym oczom ukazuje się piękna panorama na Tatry Wysokie, zarówno polskie, jak i słowackie. Widać stąd Gerlach, Wysoką czy Rysy.

Na Rusinowej Polanie jest mnóstwo miejsca na odpoczynek, piknik i przede wszystkim – podziwianie widoków! Jako że wędrówka nie zajmuje dużo czasu – można bez żalu „rozłożyć się” na jednej z belek i z przyjemnością patrzeć na panoramę. Jako że jest to polana (czyli otwarta przestrzeń), trzeba się liczyć z tym, że może wiać… przeraźliwie wiać :P

Komu sił nie brakuje – czas ruszać na Gęsią Szyję, gdzie widoki są jeszcze lepsze! Droga na szczyt prowadzi zielonym szlakiem, jest już nieco bardziej stroma i wiedzie szerokimi stopniami, ale wciąż jest bezpieczna i ogólnodostępna. Mimo że Gęsia Szyja nie jest zbyt wysoka, to podejście daje trochę popalić. Nie będę ukrywać, że czasami zastanawiałam „po co ja tam znowu idę?!” to po raz kolejny widok rekompensują wysiłek, a ostatni odcinek pod szczytem – łagodnieje. Nie ma tam za wiele miejsca, więc szybkie zdjęcia i ruszamy z powrotem na Rusinową Polanę.

Z Rusinowej Polany polecam wracać niebieskim szlakiem do Zazadni w ramach urozmaicenia trasy. Co prawda widoki nie są zachwycające, ale można zobaczyć zbudowaną w stylu zakopiańskim kaplicę Matki Boskiej Jaworzyńskiej na Wiktorówkach i z zadumą spojrzeć na „cmentarz” upamiętniający ofiary górskich wypraw.

Z Zazadni wracamy busem do Zakopanego.

Czarny Staw Gąsienicowy (1624 m n.p.m.)

Długość trasy: 6,2 km
Czas przejścia: 2:50h (w jedną stronę)

Przebieg trasy: Kuźnice – Dolina Jaworzynki – Schronisko PTTK Murowaniec – Czarny Staw Gąsienicowy – Boczań – Kuźnice

Jeśli śledzicie mojego Facebooka to wiecie, że właśnie tam zabrałam Magdę, na jej pierwszą górską wyprawę w Tatry. Mimo że wcześniej nie miała ona górskiego doświadczenia, a droga była dla niej wyzwaniem – świetnie sobie poradziła i była zachwycona widokami, bo trzeba przyznać – widok Czarnego Stawu Gąsienicowego robi wrażenie!

Najwygodniejszą i najszybszą opcją dojścia na Halę Gąsienicową są szlaki z Kuźnic (1010 m n.p.m.). Z centrum Zakopanego można tu dotrzeć wyłącznie busami, które odjeżdżają co kilka minut. Koszt przejazdu – 3 zł.

Z Kuźnic mamy do wyboru dwa szlaki:

  • żółty przez Jaworzynkę
  • niebieski przez Boczań

Można iść jednym szlakiem w górę i w dół, ale co to za frajda iść tą samą drogą dwa razy? Osobiście polecam iść najpierw przez Dolinkę Jaworzynki, a wracać przez Boczań. Ok, szlak wybrany – to chodźmy! Kierując się żółtym szlakiem przez jakiś czas idziemy praktycznie po płaskim, zalesionym terenie (w sam raz na rozruch), a później zaczynają się schody… dosłownie i w przenośni. Z głazów ułożone są szerokie stopnie, które prowadzą w górę, aż do Przełęczy między Kopami (1499 m n.p.m.). Tam można usiąść, odpocząć, zjeść, napić się i ruszać dalej w drogę. Trasa nie jest trudna, ale początkującym piechurom może dać w kość, a nogi i serducho mogą odczuć zmianę wysokości.

*I tutaj szybka uwaga – nie radzę zakładać adidasów! Większość trasy jest kamienista, więc gdy kostka nie jest stabilna w bucie, staw skokowy mocno cierpi, nie mówiąc o możliwości skręcenia! Ma być przyjemnie, nie boleśnie ;)

Najedzeni? To teraz niebieskim szlakiem idziemy aż do Hali Gąsienicowej – teren nie jest już tak górzysty, a później jest nawet z górki i idzie się już zdecydowanie przyjemniej, bo naszym oczom ukazują się szczyty m. in. Kościelca i Świnicy… <3 Mój ulubiony widok latem w Tatrach!

Mijamy chatki na Hali (m. in. Betlejemkę, gdzie organizowane są szkolenia), idziemy kawałek dalej już po prostym, aż dochodzimy do Schroniska Murowaniec (1500 m n.p.m.). Można do niego zboczyć, my jednak dziarsko chodźmy nad Czarny Staw Gąsienicowy, do którego mamy już tylko 30 minut. Droga prowadzi niebieskim szlakiem i nie jest trudna, w dużej mierze prosta – jednak warto uważać, iść gęsiego, bo jest dosyć wąsko. Dodatkowo warto patrzeć pod nogi i ostrożnie stawiać kroki, ponieważ niektóre nie są do końca stabilne. Ostatni odcinek jest nieco pod górę, ale później…. JEST PIĘKNIE!

Chwila dla reporterów, a później można usiąść na kamieniach i z przyjemnością podziwiać niesamowity widok! Zdecydowanie wolę dłużej posiedzieć nad stawem niż w schronisku, ale wiecie… Wędrówka bez szarlotki w schronisku jest prawie jak niezaliczona! ;)

Po szarlotce i kawie czas wracać na dół. Kierujemy się w stronę Przełęczy między Kopami, wybieramy niebieski szlak przez Boczań i kierujemy się do Kuźnic. Droga jest przeważnie kamienista (czasami mniej lub bardziej ubita) więc uważając na to, co mamy pod nogami – możemy podziwiać Babią Górę. Później, gdy wchodzimy w las, nie ma już imponujących widoków więc można się skupić na spokojnym i bezpiecznym schodzeniu.

Do Zakopanego wracamy busem.

Grześ (1653 m n.p.m.) - Rakoń (1879 m n.p.m.)

Długość trasy: 12 km
Czas przejścia: 5 h

Przebieg trasy: Siwa Polana – Schronisko PTTK na Polanie Chochołowskiej – Grześ (1653 m n.p.m.) - Rakoń (1879 m n.p.m.)

Tę wycieczkę polecam osobom, które chciałaby „Iść, ciągle iść, w stronę słońca”, mają ochotę i siłę na całodzienny marsz, bowiem mimo że trasa nie jest trudna – zajmie nam ładnych parę godzin.

Dolina Chochowska jest wszystkim znana przede wszystkim z krokusów. To tutaj na przełomie kwietnia i maja, nadchodzi fala turystów, aby podziwiać fioletowy cud natury. Jednakże tylko część osób wie, że już niewiele wysiłku trzeba włożyć żeby popatrzeć na świat z góry ;)

Do Siwej Polany można dojechać busem lub własnym samochodem – są płatne parkingi, a sam transport zajmuje kilkanaście minut. Droga do Polany Chochołowskiej jest bardzo przyjemna i spacerowa (dla niektórych nawet nudna), nie ma znacznych zmian wysokości – stąd jest polecana również rodzicom z dziećmi. Prowadzi asfaltem, zamiennie z prostą ubitą drogą – wśród drzew, potoku i wiszących nad głowami skał. Po drodze mijamy jaskinie, owce i bacówki, w których można skosztować oscypków. Ostatnie podejście jest nieco pod górkę, ale… Czego się nie robi dla tej szarlotki, którą widać już za zakrętem ;) Przejście do Doliny zajmuje ok 1:40h, a w nogach mamy już ponad 7km!

Wycieczkę można zakończyć w schronisku (1148 m n.p.m) na Polanie Chochołowskiej, ale my chodźmy dalej, bo to dopiero początek zabawy. Po prawej stronie od schroniska mamy skręt za żółtym szlakiem, który prowadzi na Grzesia. Cała trasa wiedzie praktycznie lasem, a sama droga jest ubita i bezproblemowa, ale znaczną zmianą wysokości (mamy do pokonania 500m przewyższenia) może być odczuwalna dla początkujących piechurów.

Nie ma co się zrażać, bo z każdym krokiem las będzie się odsłaniał, a naszym oczom ukaże się on – Pan Grześ (1653 m n.p.m.). Przez Grzesia przebiega granica polsko-słowacka, a na szczycie stoi drewniany krzyż. Roztacza się przed nami piękna panorama na część słowacką i polską Tatr Zachodnich oraz na szczyty Rakonia (1879 m) i Wołowca, które mogą być kontynuacją wycieczki, jeśli jeszcze mamy trochę sił w zapasie. Szlak z Grzesia na Rakonia nie jest wymagający technicznie, za to bardzo widowiskowy. Natomiast może być on męczący dla osób, które dopiero stawiają swoje pierwsze kroki w Tatrach więc trzeba rozsądnie oszacować swoje siły. :)

Aby zejść z Grzesia trzeba podejść kilka metrów pod Rakonia, ponieważ to tam jest rozwidlenie szlaków, a później już albo w górę (niebieskim szlakiem na Rakoń) albo w dół do Doliny Chochołowskiej, a następnie na Siwą Polanę i busem do Zakopanego.

Uff, to byłoby na tyle! Któryś ze szlaków spodobał Ci się szczególnie? Mam nadzieję, że każda z Was znajdzie coś dla siebie! Podobno, kto raz pójdzie w Tatry, ten zostawia tam cząstkę siebie.. i wraca z przyjemnością po więcej niesamowitych wrażeń i widoków! Tego też i Wam życzę, bo wiecie… W GÓRACH MOŻNA SIĘ ZAKOCHAĆ! :)

PS. Nie przez przypadek nie ma w tym zestawieniu Morskiego Oka. Mimo że widok z kultowego miejsca w Tatrach jest imponujący, to tłum turystów (i asfalt!) skutecznie mnie zniechęca. Natomiast jeśli chcesz dotrzeć nad Morskie Oko to tylko bladym świtem – wtedy na pewno docenisz piękno tego miejsca! :)

Komentarze

cookie
Ciasteczka! :o ...ale nie obawiaj się, od nich nie przytyjesz ani się nie rozchorujesz ;)
Strona wykorzystuje informacje zapisane za pomocą plików cookies w celu zapewnienia maksymalnej wygody w korzystaniu z niej (więcej informacji).